Rewolucja na rynku fotowoltaicznym
Ostatnio bardzo głośno w mediach podnoszone są informacje o planowanych przez rząd zmianach w zakresie funkcjonowania rynku fotowoltaicznego, które mogą – w ocenie branży – sparaliżować działalność przedsiębiorców, świadczących usługi z zakresu montażu instalacji, oraz zniechęcić właścicieli prywatnych posesji do instalowania fotowoltaiki.
Mowa o zaproponowanym przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska projekcie nowelizacji prawa energetycznego. Obecnie, gdy ktoś posiada mikroinstalację fotowoltaiczną, nadwyżka wyprodukowanej energii (np. w ciągu dnia) przekazywana jest do sieci i 80% tej nadwyżki może być następnie wykorzystana przez właściciela instalacji w chwilach, kiedy instalacja produkuje mniej energii (np. wieczorem). Jeśli projekt wejdzie w życie, to energię w powyższy sposób rozliczać będą mogli jedynie wytwórcy, którzy posiadali instalację przed 1 stycznia 2022 roku. Pozostali, czyli właściciele instalacji działających od 1 stycznia 2022 roku, obowiązani będą sprzedawać nadwyżkę wytworzonej energii do sieci. Cena sprzedaży jest równa 100% średniej ceny sprzedaży energii na rynku konkurencyjnym.
Oznacza to, że po nowelizacji, instalacje utworzone po 1 stycznia 2022 roku nadwyżki prądu będą sprzedawać po cenach jak między przedsiębiorstwami energetycznymi (w uproszczeniu nazwijmy je cenami hurtowymi), a w przypadku konieczności kupna (np. w chwilach niższej produkcji), będą kupować energię od operatorów po cenach detalicznych. W konsekwencji może okazać się, że mikroinstalacje fotowoltaiczne staną się nieopłacalne.
O opinię w tym przedmiocie zapytaliśmy pana Artura Falkowskiego, prowadzącego działalność gospodarczą pod firmą „Artur Falkowski FOTO – LED”, świadczącą usługi z zakresu montażu paneli fotowoltaicznych na terenie Krakowa, Skawiny i okolic.
Słyszeliśmy opinię, że powodem nowelizacji może być próba zniechęcenia ludzi do zakładania mikroinstalacji, ponieważ zdarza się, że zbyt duża ilość wyprodukowanej nadwyżki przekazywana jest do sieci, co obciąża sieć i powoduje zagrożenie. Czy rzeczywiście to jest możliwe?
Przepisy zostaną wprowadzone dlatego, że sieć energetyczna nie wytrzymuje nadwyżki energii, co powoduje wzrost napięcia powyżej normy. Tak dzieje się obecnie na 1/3 instalacji, które zamontowałem, czyli około 200 sztuk. Od pewnego czasu widziałem problem, dlatego montowałem falowniki z wyjściem pod magazyn energii. Gdy będzie dopłata do magazynów energii, moi klienci uzupełnią sobie instalacje o takie rozwiązanie.
Jakie mogą być skutki zmiany przepisów?
Uważam, że zmiany przepisów dotyczące odsprzedaży energii z fotowoltaiki wyhamują delikatnie rynek, ale tylko chwilowo. Inwestorzy prywatni, którzy nie zdążą z montażem instalacji do końca roku przestraszą się nowych przepisów oraz opinii, że nie będzie się opłacało. To jest nieprawda, gdyż w artykułach podane jest, że hurtowa cena energii elektrycznej wynosi ok. 20gr. To jest cena energii z lat poprzednich. W tym roku cena hurtowa energii kształtuje się w granicach 0,30zł – 0,40zł, zależy w których godzinach. Ta cena nadal będzie rosła, opłata emisji CO2 w tym roku wzrosła z 20 euro do 58 euro, co spowoduje gwałtowny wzrost ceny energii. Przypuszczam, że od stycznia cena energii wzrośnie. Poza tym Unia Europejska chce podniesienia opłat do wartości 70 euro/tonę oraz naliczania opłat za emisję dla samochodów spalinowych. Paliwo od 2023 roku może kosztować 8zł/litr, dlatego ludzie zaczną korzystać z samochodów elektrycznych, które ładują się w domu.
Istnieje możliwość zamontowania akumulatorów, które będą gromadzić nadwyżki energii. Czy to opłacalne rozwiązanie?
Uważam, że gdy cena energii na rynku hurtowym wzrośnie powyżej 0,40zł za kWh – a tak się stanie w ciągu 2 lat – prywatne osoby zaczną wykonywać instalacje przewymiarowane, co całkowicie zdestabilizuje sieci i ponownie będzie trzeba zmieniać ustawę w Polsce. 80% sieci energetycznych w Polsce nadaje się do wymiany. Nie spełniają parametrów spadków napięcia, impedancji pętli zwarcia, obecnie w lecie mamy problem z odbijaniem napięcia. Aby Polska osiągnęła neutralność klimatyczną na każdym domu musi być instalacja ok. 20kWh, magazyn energii, samochody elektryczne, pompa ciepła. Aby tak się stało, każdy budynek zwiększy swoją moc przyłączeniową 2-krotnie, co zmusi zakład energetyczny do wymiany całej sieci energetycznej, która obecnie nie spełnia norm, na sieci o 2 razy większej mocy (2 razy więcej transformatorów). To spowoduje dużą podwyżkę opłat za przesył. Według mnie cena 1kWh energii w ciągu kilku lat będzie kształtowała się na poziomie 2zł. Przy takiej kwocie będzie się opłacało gromadzić energię w akumulatorach itp. Obecnie najbardziej alternatywnym rozwiązaniem jest montaż instalacji PV nie przewymiarowanej z systemem zarządzania energią. Nasza firma stosuje takie rozwiązania. Wygląda to tak: gdy jest nadprodukcja energii, załącza się na przykład podgrzewacz do wody użytkowej, klimatyzacja, ogrzewanie basenu i tak dalej. Jeśli państwo montujecie instalację PV, zapytajcie czy falownik jest wyposażony w system detektora iskrzenia oraz czy prace będą wykonywać podwykonawcy – często bez kwalifikacji. Na terenie Polski instalację PV może wykonywać osoba z uprawnieniami „E”. Takie uprawnienia dostaje osoba z wiedzą podstawową, na przykład konserwator, aby wymieniać żarówki. Na zachodzie Europy takie instalacje może wykonywać osoba, która ma odpowiednie kwalifikację, potwierdzone egzaminem.
Jak Pan widzi przyszłość fotowoltaiki przydomowej?
W przyszłości instalacje będą wyposażone w magazyny energii – tak jest na zachodzie, państwo będzie płaciło za energię wyprodukowaną w zależności od pory dnia, tak jest na przykład w Niemczech (energia z paneli magazynuje się w magazynach energii i jest sprzedawana w nocy, bo wtedy jest najdroższa).
Warto na marginesie wskazać, że projekt jest jeszcze na etapie konsultacji i nie wpłynął do Sejmu. 2 lipca 2021 roku do Sejmu wpłynął konkurencyjny projekt nowelizacji OZE, zakładającej utrzymanie generalnej zasady rozliczenia nadwyżki prądu, ustalając jednak stosunek rozliczenia 1:1. Jest to zatem teoretycznie korzystniejsze dla prosumentów. Teoretycznie, bo prosumenci zostaną jednocześnie objęci opłatą za usługi dystrybucji, której w obowiązującym stanie prawnym płacić nie muszą.
Pozostaje nam śledzić temat – zapraszamy do regularnego sprawdzania naszego newslettera, aby być na bieżąco.